Można spekulować czy ze swoim spokojnym nastawieniem i dojrzałym spojrzeniem na otaczający go świat Chester Bennington jest prawdziwą gwiazdą rock'a. Fakt faktem, przeżył on bardzo dużo rzeczy w swoim dzieciństwie, a z całą pewnośscią nie były to tylko przeżycia radosne. Miał ojca alkoholika (pracował jako policjant) - nie trudno wywnioskować jaki wpływ miało to na dzieciństwo małego Chestera. Co gorsza, jego rodzice rozwiedli się krótko po tym gdy skończył on 11 rok życia. Równie traumatyczny wpływ na jego życie miał fakt, iż był on wykorzystywany seksualnie. Nigdy nie ujawnił kto jest za to odpowiedzialny - powiedział jednak, że nie był to nikt dorosły, a sytuacja gdy to dzieci wykorzystują dzieci. Trwało to aż 5 lat. Chester aktywnie udziela się dla organizacji CAPP, która za zadanie postawiła sobie wsparcie dla chłopców, którzy znalezli się w podobnych sytuacjach jak on wtedy. Ma starszego brata Brian'a oraz dwie siostry. W rzeczywistości jednak, są to dzieci z poprzednich małżeństw jego rodziców. Sam Chaz uważa to za interesującą sprawę, mieć rodzeństwo, które jest osobie tak bliskie, a zarazem tak bardzo niepodobne do siebie samego. Wyżej wspomniany rozwód doprowadził Chestera na granice jego wytrzymałości. Szukał ucieczki od rzeczywistości. Stał się zupełnie obojętny wobec świata. Ten okres właśnie, należy do najmroczniejszych w jego życiu. Z grzecznego ucznia, tradycyjnego młodego amerykanina, stał się bowiem narkoman. Gdy miał on 14 lat, jak sam potwierdza, zażywał już najcięższe z dostępnych narkotyków. Kokaina, meskalina ... nie wybierał. Ważne było tylko, że zapominał o samym sobie. Na szczęście muzyka, którą fascynował się od samego początku, pomogła mu wyjść z nałogu i rozpocząć życie od nowa.
A, jak wszyscy dobrze wiemy, jego życie bardzo mocno wiąże się z muzyką. Mając zaledwie dwa lata, kiedy jeszcze nie potrafił mówić - biegał po domu i nucił do piosenek, które słyszał w radiu i telewizji. Jego brat, widząc zamiłowanie małego Chestera do najróżniejszych brzmień, nauczył go śpiewać piosenkę "Hot Blooded" zespołu Foreigner, zanim on w ogóle potrafił mówić. Gdy Chaz dorastał, zagłębiał się coraz bardziej w świat muzyki, aż w końcu trafił na Depeche Mode - jego młodzieńczą fascynację. Twierdzi, że jego największym marzeniem wówczas, było zostać 5-tym członkiem tego zespołu. W pewnym wywiadzie powiedział, że największy wpływ na jego karierę mieli Stone Temple Pilots, natomiast pierwszy album, który zrobił na nim równie wielkie wrażenie został nagrany przez zespół "Misfits".
Mimo iż jego pierwszym instrumentem było pianino (i to od niego zaczął swoją przygodę z tworzeniem własnych piosenek), postanowił że nigdy nie będzie się rozstawał z jego gitarą (po dziś dzień uważa, że nikomu jej nie odda). W wieku 13 lat zaczął profesjonalnie ćwiczyć swój śpiew, widząc w tym dobrą rozrywkę, ale też możliwą przyszłość. Praktykował aż do bólu... Jak widać, a raczej słychać, cała ta ciężka praca nie poszła na marne - teraz ma cudowny, uspokajający głos, a gdy sytuacja tego wymaga - potrafi również poskromić całe stadiony przez swój krzyk.
Warto dodać, że mając ok. 10-14 lat słuchał hip-hopu. W tym takie formacje jak Sugarhill Gang czy Slick Rick.. Zrobił więc pewnego rodzaju skok po gatunkach muzycznych. Dopiero później wkroczył w świat punk rock'a i tak się zaczęło. ]Był żonaty, ale od jakiegoś czasu jest rozwiedziony. Być może żonę zastępuje mu teraz para irytujących zwierząt, które wg. własnych wypowiedzi, kocha tak samo jak swoją rodzinę. Kiedy jest w trasie, potrzebuje zestaw bagaży które ma w szafie. Musi mieć buty, bieliznę, mnóstwo skarpet i slipów na każdy koncert. Ponadto kiedy przechodzi przez wykrywacz metali na lotnisku, musi zdjąć swoje metalowe naszyjniki, kolce, bransolety, itp., umieszcza je także w walizce (dla łatwiejszego przeszukiwania). Zawsze ma gotowe zestawy ciuchów i odpowiednio dobrane do nich buty.
Chester ma kilka tatuaży: jeden na łydce przedstawiający żołnierza z okładki "Hybrid Theory", czerwono-niebieskie płomienie na obu rękach, japońskie karpie na lewym i na prawym ramieniu i jeszcze wiele innych ... Twierdzi, że tatuaże łączą ze sobą ból i przyjemność i dają wyraz duszy człowieka.
Uczęszczał do Greenway High School, ale został przeniesiony i ukończył szkolę średnią w Washington High School w 1994r.
Brad uczęszczał do Augoura High School (razem z Mike'm i Rob'em). Kiedy chodził do tej szkoły, próbował farbować swoje włosy na każdy kolor i wtedy nazwano go "najbardziej unikatowym".
Brad ma stopień kawalera w łączności, z Unisersytetu Kalifornia w Los Angeles (UCLA), którego jest też absolwentem. Brad mógłby studiować prawo, ale zdecydował się zamiast tego zrobić karierę w zespole.
Myśli, że najbardziej niesamowitą/szaloną prośbę zespół dostał od fanów z Wielkiej Brytanii - Brytyjczycy chcieli włosów łonowych wszystkich członków zespołu!
W szkole średniej był fanem thrash-metalowych zespołów takich jak Guns'n'Roses i Metallica i nosił długie włosy. Chciał mieć fryzurę taką jak wokalista Metallici , ale kiedy fryzjer nie obciął go tak, jak BBB to chciał , ponownie zestrzyżono mu włosy. Pierwszą grupą Brada byli "The Pricks" w 1994. W późniejszych latach on wraz z Robem zespół "Relative Degree"... Jego pierwszym instrumentem była... trąbka, a swoją pierwsza gitarę dostał w 6 klasie. Brad potrafi również grać na bassie i harmonijce. W tej chwili Brad pełni rolę A&R w firmie wydawniczej Machine Shop, a więc otacza opieką artystyczną wszystkich podległych mu muzyków.
Dziadkowie Mike'a byli japończykami. Wyemigrowali oni jednak po prowadzeniu dość nieprzychylnego życia do Stanów Zjednoczonych z nadzieją na lepsze jutro. Sam Mike urodził się już w USA. W jego żyłach płynie żywe zainteresowanie kulturą japońską, mimo że sam jest japończykiem tylko w niewielkiej części.
Muzyka już od małego towarzyszyła mu na każdym kroku. Jak zdecydowana większość członków Linkin Park również i Mike zaczynał swoją młodocianą karierę jako ... pianista. W przypadku Spike'a Minody (bo tak brzmi jego ksywka) było to ok. roku 1983, czyli gdy miał 6 lat. Na lekcje gry na pianinie chodził początkowo niechętnie - był po prostu zmuszany przez rodziców. W wieku ok. 13 lat postanowił przejąć stery w swoje ręce. Muzyka klasyczna nie była przecież tym, czym fascynowali się amerykańscy teenager'rzy. Chciał grać jazz, blues i domieszać trochę hip-hopu. Jego nauczycielka nie była mu jednak w stanie pomóc - stwierdziła, że nie ma o tych gatunkach zbyt dużego pojęcia. Dała mu za to bardzo istotną radę, z której skorzystał niewiele później - kup klawisze i trenuj to sam. Reszta poszła już reakcja łańcuchowa. Po klawiszach przyszedł czas na sampler, a skończyło się to wszystko własnymi melodiami i beatami.
W jego życiu można też wyróżnić okres "pseudo-gangsta" ;) Gdy miał ok. 16 lat przestało mu zależeć na tym co miał. Dosłownie olewał rodzinę, porzucił przyjaciół. Znalazł jednak "nowych" w ulicznym gangu. Kiedy matka Mike'a dowiedziała się o wszystkim, zabrała 16-to latkowi świeżo kupiony samochód (który otrzymał w prezencie na urodziny). Liczyła na to, że zrozumie w jakie towarzystwo się wdał. I faktycznie, ta mimo wszystko drastyczna metoda poskutkowała. Mike po gruntownym namyśle zrozumiał swą głupotę. Gdy w/w gang został aresztowany za kradzieże i napaści, Mike odetchnął z ulgą, że i on się wśród nich nie znalazł.
Jednym z przełomowych momentów w jego życiu był pierwszy koncert na jaki się udał. Na scenie gościli wówczas "Anthrax" i "Public Enemy". Już sam koncert uważał, że niesamowite przeżycie, ale jedna z ostatnich piosenek - wspólnie wykonane "Bring the noise" wywołało w nim wręcz euforię. Narodziła się swego rodzaju fascynacja hip-hopem, która zaowocowała w przeróżnych podkładach muzycznych dla lokalnych MC. Mimo iż lubił zajmować się tymi właśnie podkładami, postanowił spróbować swych własnych sił, a pomagać miał mu w tym Brad Delson (o nich zaraz). Gdy zaczynał zabawy z rapowaniem, lubił słuchać takich formacji jak Run DMC czy Erik B & Rakim. W międzyczasie jego zamiłowania muzyczne uległy zmianom, ale korzenie swojej muzykalności nadal wiąże z tymi właśnie zespołami (Aktualnie Mike jest wielkim fanem żeńskich zespołów i piosenkarek jak np : Madonna, Dido, Kittie, The Sneaker Pimps i Portishead).
Mike i Brad poznali się w 7 klasie i uczęszczali razem do tej samej wyższej szkoły, Agoura High School. Obaj byli muzykalni - nic więc dziwnego, że niewiele czasu minęło, aż w 4 ścianach sypialni Mike'a znalazło się mini studio nagraniowe. Pierwsze nagrania zostały wykonane bardzo szybko, ale nawet połączenie hip-hopowych fragmentów wraz z partiami na gitarze nie dało jeszcze oczekiwanych rezultatów. Poza tym tematyka "piosenek" również zostawiała wiele do życzenia, gdyż obaj ulegli ówczesnej modzie bycia "gangsta". Spike Minoda po ukończeniu Agoura High School uczęszczał do Pasadena Art College Of Design (Koledżu Sztuki i Wystroju), gdzie postanowił zrobić coś w kierunku swojej drugiej pasji - sztuki. Również i college ukończył z pozytywnym wynikiem. Chociaż fascynował się tym, studiował grafikę bardzo ciężko z dużym wkładem pracy. Wkład ten nie poszedł jednak na marne - po dziś dzień jest w stanie "strzelić" szybko narysowany autograf, która i tak będzie zachwycał wiele ludzi. Nie wspomnę już o licznych obrazach którymi zajmuje się w wolnym czasie.
Nawiązując do swojej dziewczyny, Anny, Mike przygotował również materiały graficzne dla "Styles of Beyond's '2000 Fold CD". Magazyn wyraził się, że chciałby "jeździć i wokół widzieć nalepki S.o.B. na wszystkich samochodach, za którymi by ludzie szaleli", mówiąc to mieli na uwadze to co stworzył Mike. Shinoda także zaprojektował materiał ilustracyjny na okładkę i zawartość albumu "Hybrid Theory" oraz "Hybrid Theory EP" i "Reanimation"
Urodził się w USA, lecz jego rodzice są Koreańczykami, dlatego on również. Uznaje wszystkie symbole koreańskie jak i japońskie, a ze względu na ich wyjątkowość - chętnie je używa. Uważa, że mają niesamowite przesłanie docierające bezpośrednio do serca. Joe był 'od wzrokowych umiejętności' w swojej szkole średniej i potem w tym zrobił karierę. Mike i Joe poznali się w tym samym college'u do którego obaj uczęszczali ( Pasadena Art College of Design ). Kocha grafikę komputerową i animacje. Joe po roku nauki rzucił college, dla kariery filmowej ( pracował nad efektami specjalnymi do "z Archiwum-X" i "Dune" ) , później wstąpił do zespołu. Ze względu na zamiłowania do muzyki elektronicznej, beatów i inynych efektów - zasiadł na pozycji DJ'a.
W przerwie pomiędzy Meteorą, a kolejnym albumem LP, Hahn spełniał się jako reżyser filmu krótkometrażowego, który następnie został wystawiony na Festiwalu Sundance. "The Seed", bo tak brzmi jego tytuł, nie jest jedynym projektem filmowym DJ'a. Pracuje jeszcze nad "Kung Fu High School" i "King Rat". Poza tym Hahn reżyseruje klipy dla innych zespołów, otworzył sklep z własnoręcznie projektowanymi koszulkami oraz pomagał przy nagrywaniu solowych albumów Mike'a i Chestera.
Phoenix, albo inaczej David Michael Farrell, urodził się w Plymouth, w stanie Massachusetts ( Stany Zjednoczone ). Phoenix wyrósł w Massachusettes ale później (kiedy miał 5 lat) przeprowadził się do Mission Viejo w Californii.
Już w szkole średniej dołączył do zespołu "Tasty Snax", kiedy to przeprowadził się do Kalifornii. Później zespół zmienił nazwę na "The Snax". Snax jest grupą z Orange County (CA), i jest powiedziane, że jest Chrześcijańską punkową grupą. Phoenix zmienił gitarę zwykłą na bassową kiedy był w tym zespole i tak już zostało do dziś. Phoenix był od zawsze bassowym członkiem zespołu 'Xero', ale zdecydował się na tour wraz z The Snax. Przez ok. 1,5 roku był nieobecny w zespole, następnie powrócił do 'Xero' - teraźniejszego Linkin Park. Phoenix jest odpowiedzialny za napisanie części bassowej kilku utworów na Hybrid Theory mimo iż nie brał udziału w nagrywaniu płyty.
Kocha swoją dziewczynę , która jest jego kobietą marzeń ( na chwilę obecną mogę już chyba dodać, że wzięli oni ślub - nic dodać, ująć. Niech będzie szczęśliwy :P Kwiatuszki - nie przejmujcie się -> zostało jeszcze dużo facetów do wzięcia ( pomyśleć, że to wypowiedziałem ja - chłopak, heh ... )
Na koniec cytat wypowiedziany przez niego - spytany został o to, kogo pierwszego zjadły na bezludnej wyspie : "Nie wiem kogo zjadłbym pierwszego, ale Brad byłby na pewno ostatni - on to same kości".
Od małego mieszkał w swoim rodzinnym mieście - Calabasas. W swego rodzaju dziurze, jak można by stwierdzić jeżeli spojrzymy na to, że dopiero po przeprowadzce do Agoury jego życie nabrało pełni. Rob uczęszczał tam do Agoura High School wraz z Mike'm i Brad'em, aczkolwiek Brad'a poznał jako pierwszego.
Wspólne zainteresowania złączyły jak widać losy, otóż ... już gdy miał 13 lat należał do zespołu 'Relative Degree', (założonego m.in przez niego i Brad'a Delsona) który grał rockowe kawałki ( głównie covery, w tym np. 'Smells Like Teen Spirit' Nirvany ) z domieszką rap i funk. Napisali łącznie 12 własnych piosenek z celem by móc zagrać koncert w słynnym (Hollywoodzkim) klubie "Roxy". Długo się przygotowywali, zagrali ten jeden koncert i po pewnym czasie rozpadli się.
W w/w High School również pociągały go "funkowe brzmienia". Wymienia tutaj głównie James'a Brown'a, Tower of Power i Sly and the Family Stone. Skupiał się jednak na swoim instrumencie, perkusji. Rob zaczął grywać na niej kiedy był w 3-ej czy 4-ej klasie szkoły podstawowej. Zdecydował się na to po koncercie zespołu Aerosmith. Właściwie, to jego matka Patty zna i znała Joey'a Kramera (perkusista Aerosmith) co umożliwiło mu wejście backstage aby obejrzeć *wszystko* z tej backstage'owej perspektywy :) Sukcesywnie uczył się przynajmniej podstawowej gry na przeróżnych instrumentach. Gdyby miał wybrać swój ulubiony instrument, inny od perkusji, to wybrałby pianino, na którym gra często i gęsto w wolnych chwilach. W dzieciństwie chodził na lekcje nauki gry, ale przyznaje, że był wtedy zmuszany przez rodziców.
Nieustannie dąży do doskonalenia swoich umiejętności muzycznych - potrafi przesiedzieć nawet 10 godzin bez przerwy nad perkusją tylko po to, by nauczyć się grać partię, która jeszcze mu nie wychodzi. W podobny sposób przygotowywał się do nagrywania płyty "Meteora", czego efekty były widoczne w studiu - na partie Rob'a potrzebowano najmniej czasu, gdyż popełniał on najmniej błędów. Ale Rob na tym nie poprzestał. Wciąż trenuje wiele godzin dziennie i nadal czyni to z tą samą pasją, która spowodowała, że w ogóle zasiadł do tego instrumentu. Jako istotne do wykonywania porządnej "perkusyjnej" roboty uznaje swoje specjalne buty - mają one wyjątkowo cienką podeszwę, tak aby mógł on dokładnie wyczuć perkusyjne pedały. Za równie ważny (przynajmniej podczas nagrywania i treningu) uznaje on program "Pro Tools", który pomaga mu dopracowywać fragmenty perkusyjne w najmniejszym szczególe. Zarówno zespół i producent "Meteora" i "Hybrid Theory" - Don Gilmore, podziwiają Rob'a za to, że jest taki samokrytyczny i dąży do perfekcji. Nie potrafią jednak zrozumieć, dlaczego Rob jest aż tak bardzo zakochany w swojej perkusji, że ma o niej nawet sny :)